Historia ośrodka

Prawie 25 lat temu w Dworku Białoprądnickim w Krakowie schronienie przyjęła Basia Kaczmarek taki był początek buddyzmu Diamentowej Drogi w Bytomiu, a jednocześnie były to początki rozwoju buddyzmu Karma Kagyu na Śląsku.

IMG_4488Basia od czasu przyjęcia schronienia systematycznie praktykuje, a jej dom zawsze był otwarty dla buddystów – przez wiele lat raz w tygodniu odbywały się tu medytacje XVI Karmapy – przy zmieniającym się nieraz składzie. W naturalny sposób powstała nieformalna grupa medytacyjna. Od 2003 roku organizujemy wykłady publiczne we współpracy z Bytomskim Centrum Kultury. Do tego czasu nie było potrzeby zakładania formalnego ośrodka – na Śląsku istniały już one w innych miastach. W zeszłym roku sytuacja dojrzała do tego, żeby jednak założyć ośrodek medytacyjny. Nasza grupa była coraz liczniejsza, czego skutkiem ubocznym był gwałtowny rozkwit uczuć osób praktykujących w małym pokoiku Basi. „Wiosnę w sercach” przerwał na początku roku nasz gościnny przyjaciel Marcin, który zaproponował przeniesienie medytacji do swojego biura – położonego w samym centrum miasta. Wszystko wydarzało się coraz szybciej. W pierwszej połowie tego roku w Bytomiu odbyły się aż trzy wykłady, czego nawet nie planowaliśmy. Następnie ku naszemu zaskoczeniu Marcin okrył, że budyneczek, na który patrzyliśmy za każdym razem z okien naszej „biurowej gompy” został wystawiony na przetarg… Przedsięwzięcie wydawało nam się szalone i nierealne! Stanowiliśmy grupę kilku początkujących osób, dłużej praktykujących można u nas policzyć na palcach jednej ręki. Emocje potęgował fakt, że budyneczek został zaprojektowany jakby specjalnie dla nas – 111 m2 położony na działce 139 m2, dwie kondygnacje: na górze gompa, a na dole living room z kuchnią oraz łazienka. Dodatkowy atut, który chyba zaważył na naszej decyzji, to idealna lokalizacja – dwie minuty od dworca PKP i autobusowego, samo serce miasta. Jedyne, co nie IMG_4469było idealne, to cena: bardzo niska jak na skalę krajową, ale nieproporcjonalnie wysoka jak nasze możliwości finansowe. 2 czerwca wygraliśmy przetarg na zakup naszego przyszłego ośrodka. I tu zaczęła się jeszcze trudniejsza praca ze sztywnymi poglądami. Wylicytowana cena 65 tysięcy złotych była dla nas astronomiczna. Nagleni terminami zapłaty za naszą „świętą nieruchomość” postanowiliśmy poprosić praktykujących przyjaciół o pomoc finansową w realizacji tego projektu. Efekt? Nie mogliśmy w to uwierzyć! To co nas najbardziej zaskoczyło, to nie tylko duże zainteresowanie ośrodkiem w „jakimś” odległym dla wielu Bytomiu, najbardziej nas poruszyła wielka szczodrość przyjaciół z całej Polski! W kilka tygodni uzbieraliśmy taką kwotę, jaka była nieosiągalna w inny sposób; resztę udało nam się w ostatniej chwili pożyczyć od osób prywatnych (od naszej sangi) i spłacamy w ratach. Korzystając z okazji, chcemy gorąco podziękować wszystkim szczodrym osobom z całej Polski i spoza niej! To Wy zadecydowaliście o tym, że na Śląsku powstało kolejne niezależne miejsce do medytacji!